Przejdź do treści
Logo BIP prowadzące po kliknięciu do strony Biuletynu Informacji Publicznej
Panorama Gminy

Kurs serowarski

08/06/2016 Autor: admin

4 czerwca 2016r. w Bartnem, w świetlicy wiejskiej, przy wsparciu Urzędu Gminy Sękowa odbyły się warsztaty – kurs serowarski.

Wykłady poprowadził pan Krzysztof Jaworski – serowar z Żuław, który od 25 lat kontynuuje wielowiekową rodzinną tradycję warzenia serów. Jak sam mówi w wyniku zawirowań historycznych gospodarska sztuka warzenia serów została zapomniana. Od kilku lat stara się ją popularyzować i na nowo wprowadzić do polskich kuchni sery wykonywane w gospodarstwie.

W bartniańskiej tradycji wykonywaliśmy do tej pory nie tylko sery twarogowe ale też i podpuszczkowe zwane „grudką”. Gdy ser ten ulegał pleśnieniu (hliwieniu) był kruszony, mocno solony, ubijany i w ten sposób przechowywany. Dziś znam kilku amatorów tego sera, choć mi osobiście ze względu na wyjątkowa ostrość nie za bardzo smakuje.

Na nasz kurs zaproszono 20 gospodyń z Bartnego i Bodaków. Kiedy przyszły patrzyły z powątpiewaniem na przygotowane narzędzia. Cóż może nauczyć je mężczyzna? Przecież ich rodziny żyją z mleka. Ser robią całe życie i często z powodzeniem go sprzedają.  Ba – jednak zamysłem kursu było nie tyle pogłębienie ich wiedzy ale całkowite jej przewartościowanie. Największym bogactwem Bartnego obecnie nie są już kamieniołomy ale wyjątkowej jakości mleko. Pan Krzysztof kilkakrotnie się nim zachwycał – osobiście myślę, że to zasługa biało-czerwonej górskiej rasy krów i dzikich, naturalnych traw, można powiedzieć ziołach, które występują na naszych łąkach. Zaczęło się oczywiście zwyczajnie, nic nowego, zrobiliśmy ser podpuszczkowy – żuławski w niskich temperaturach 32 0C i tu okazała się rzecz niesamowita – nauczyliśmy jak ważny jest termometr, jak właściwie przygotować ziarno serowe do wyciskania, jak pozbyć się serwatki z sera. A już szczytem zainteresowania cieszyły się próby serowarskie, gdy pan Krzysztof ciął nożem ser lub wyciskał go przez palce dłoni. Nowością było dla naszych pań dodanie soli serowarskich wzbogacających ser w wapń oraz szlachetnych kultur bakterii, które po trzech tygodniach przekształcają zwykły ser w żółty. Okazuje się, że w naszych „sypańcach” – piwnicach panują wręcz idealne warunki dojrzewania serów żółtych. Nauczono nas również kilku naturalnych metod ochrony ich przed dzikim pleśnieniem. Później zrobiliśmy, myślę po raz pierwszy w Bartnem, pyszny, słodkawy, idealny do deserów ser z serwatki, zwany serem przegrzewanym, wykonywany w temperaturze 85 0C. Następnie zrobiliśmy nazwany  przez prowadzącego ser górski, jak sam powiedział długotrwały, taki który robiliśmy w Bartnem zawsze. Nowością stało się jego dojrzewanie. Nasze gospodynie pozytywnie zdziwiła cena tego sera w mieście. Na koniec kursu wykonaliśmy ser dojrzewający pleśniowy, podobny do Camembertu. Tym serem jako jego amator byłem wyjątkowo zainteresowany. Kiedyś spróbowałem go zrobić ale mi zgorzkniał. Dziś znam już swój błąd.

Na koniec prowadzący zachwycony otaczającą go górska przyrodą zaśpiewał naszym paniom romantyczna piosenkę.

Uważam, że przyzagrodowa produkcja serów wysokiej jakości  i ceny jest dla naszej rolniczej gminy dodatkową atrakcja turystyczna ale też i możliwością dodatkowego zarobku dla gospodyń. Żywię nadzieję, że wiadomości uzyskane na kursie przez bartniańskiej gospodynie niedługo będzie można skosztować.

 

tekst: Ks. Mirosław Cidyło

Skip to content